"Co mam zrobić z tym wiszącym brzuchem? Jak spalić tą oponkę po świętach? Co mam zrobić, żeby mój brzuch był taki jak przed ciążą? Chcę schudnąć tylko z brzucha. Kiedy się odchudzam spada mi wszystko tylko nie brzuch. Kiedy zrobimy coś na brzuch?"  Brzuch to , brzuch tamto, brzuch, oponka, wałek, bęben. Brzuch traktowany jest jak niemalże odrębna część,  niezwiązana z naszym ciałem,  żyjąca swoim życiem, a przecież to jest centrum naszego ciała, centrum nas.  Rozumiem dążenie do idealnego wyglądu brzucha, ale czemu tak rzadko utożsamiamy go z resztą nas?  Wszystkie artykuły, które przejrzałam na temat brzucha mówią głównie o ćwiczeniach na brzuch lub diecie w aspekcie brzucha. Uogólniając wszystkie mówią: jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o brzuch. Ja pragnę przekazać  tym  tekstem, że jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o wszystko inne,  a zostaw  swój brzuch w spokoju. Ćwicząc całe ciało kompleksowo ćwiczysz też brzuch, nie musisz go katować odrębnymi treningami, jedyne co musisz, to nauczyć go z Toba współpracować a może nawet nauczyć siebie współpracować z nim.  Nie znajdziesz tu recepty na płaski , wyrzeźbiony brzuch w miesiąc, ale stosując moje wskazówki wszystko powinno się ułożyć  w pewien proces,  zmieni się wiele, przede wszystkim poprawi się zdrowie i samopoczucie, nabierzesz energii i chęci do robienia więcej, zyskasz pewność siebie a ładny brzuch będzie tylko efektem ubocznym. Tekst ten podzielony jest na kilka podtytułów, gdyż jako całość uznałam, że jest zbyt obszerny żeby go czytać za jednym podejściem. Napisałam go  gdyż bardzo często spotykam się z pytaniem : Jeśli nie brzuszki to co? Co zamiast brzuszków? Najczęściej pytacie jakie ćwiczenie? I bardzo trudno na nie odpowiedzieć gdyż nie mam jednego ćwiczenia.  Kiedy nauczysz się świadomie aktywować brzuch to będziesz go ćwiczyć dosłownie w każdym ćwiczeniu, w każdym ruchu, jeśli tylko zechcesz będziesz na niego wpływać w każdej dowolnej chwili.  Jeśli się tego nie nauczysz to nawet jeśli wykonasz miliony powtórzeń ćwiczeń na brzuch nic nie zdziałasz. Ale ćwiczenia to nie wszystko. Przedstawiam wiele aspektów, które moim zdaniem mają jednakowo ważną rolę w drodze do pięknego brzucha. Pora na część czwartą Postawa czyni cuda Ten punkt jest chyba znany i oczywisty  gdyż jest poruszany  w każdym tekście lub filmiku zarówno z tematyki treningu i fitness jak i fizjoterapii. Wszyscy się zgodzimy z faktem, ze kiedy staniemy zgarbieni, puścimy luźno brzuch lub jeszcze lepiej siądziemy skuleni, pochyleni nad klawiaturą nasz brzuch będzie wyglądał w naszych oczach po prostu tragicznie. I to zarówno u osób ze zwiększoną ilością tkanki tłuszczowej chociaż tym to już chyba wszystko jedno czy siedzą czy stoją jak i u osób z prawidłową ilością tkanki tłuszczowej. Kiedy wyprostujemy się i wyciągniemy głowę do sufitu to nawet nie wciągając brzucha będzie wyglądał tak jakby go było mniej. I można w ten sposób reklamować dietę lub trening cud robiąc w ciągu minuty zdjęcie przed i po. Wszyscy, którym zależy na ładnej  prezencji i zdrowym wyglądzie trzymają poprawną postawę, która ma o wiele więcej pozytywnych aspektów, nie tylko ładniejszy kształt brzucha. Cz.5

Ten tekst jest podzielony na kilka podtytułów, gdyż jako całość uznałam, że jest zbyt obszerny żeby go czytać za jednym podejściem. Napisałam go  gdyż bardzo często spotykam się z pytaniem : Jeśli nie brzuszki to co? Co zamiast brzuszków? Najczęściej pytacie jakie ćwiczenie? I bardzo trudno na nie odpowiedzieć gdyż nie mam jednego ćwiczenia.  Kiedy nauczysz się świadomie aktywować brzuch to będziesz go ćwiczyć dosłownie w każdym ćwiczeniu, w każdym ruchu, jeśli tylko zechcesz będziesz na niego wpływać w każdej dowolnej chwili.  Jeśli się tego nie nauczysz to nawet jeśli wykonasz miliony powtórzeń ćwiczeń na brzuch nic nie zdziałasz. Ale ćwiczenia to nie wszystko. Przedstawiam wiele aspektów, które moim zdaniem mają jednakowo ważną rolę w drodze do pięknego brzucha. A więc kolejny trzeci aspekt : Oddychaj Kolejna abstrakcyjna wskazówka? Co to znaczy oddychaj? Przecież oddycham, bo żyję. Tak, oddychamy, ale najczęściej nie wykorzystujemy w pełni tego co dała nam natura. Najpełniejszy, najbardziej funkcjonalny i fizjologiczny jest oddech, w którym nasza przepona ma możliwość unoszenia się i opadania. Na wdechu opada a na wydechu unosi się. Aby miała możliwość swobodnie opaść musi mieć na to miejsce, i w tym celu żebra rozsuwają się na boki i do przodu, rozszerzając klatkę piersiową. Nie chodzi o to aby unosić klatkę piersiową ku górze. Chodzi o to aby rozszerzyć ją, bez unoszenia. Najlepiej nauczyć się tego poprzez ściśnięcie żeber dłońmi lub paskiem na wydechu a na wdechu pokonując opór dłoni rozszerzać żebra. Na większości zajęciach Pilates jest nauka takiego właśnie oddechu i choćby ze względu na technikę oddechu ta metoda treningu jest genialna. No dobrze ale co ma oddech do brzucha? No ma i są przynajmniej dwa powody dla których warto oddychać prawidłowo, przeponowo-żebrowo. Po pierwsze znowu angażujesz mięsień poprzeczny brzucha, poprzez zbliżanie do siebie żeber na wydechu, mięsień ten napina się bez zatrzymywania oddechu, bez wytwarzania tłoczni, czyli bez wzrostu ciśnienia. Po drugie, co może się wydać zaskoczeniem, oddychając w pełni, a więc dostarczając więcej tlenu pomagamy sobie w procesie spalania tkanki tłuszczowej. Dlaczego? Już wyjaśniam. Tłuszcz to związek tlenu, węgla i wodoru. Spalanie to reakcja utleniania, czyli przyłączania tlenu. Nie wdając się w szczegóły  bardzo skomplikowanych procesów metabolicznych, które po drodze angażują rozmaite enzymy, wygląda to tak, że po utlenieniu tłuszcz zamienia się w dwutlenek węgla i wodę, wydzielając ciepło, czyli im więcej tlenu dotrze do naszego organizmu tym więcej tłuszczu spalimy. Są nawet specjalne  metody oddychania uznane za spalające tkankę tłuszczową.  Czy sam oddech może odchudzać nie wiem, nie znalazłam badań na ten temat, ale jestem skłonna uwierzyć, że może. Z moich osobistych obserwacji swojego ciała wynika, że procent tkanki tłuszczowej zmalał odkąd zaczęłam regularnie prowadzić zajęcia Pilates, na których właśnie oddech jest kluczowy. Poza  tym nie wiele zmieniłam w trybie życia i nie przybyło mi więcej innych, typowo spalających zajęć, moja dieta też pozostawia wiele do życzenia. Byłoby to potwierdzeniem powyższej teorii, ale jeden przypadek to za mało.  Jednego jestem pewna, prawidłowy oddech i skuteczne dostarczenie tlenu do naszego organizmu wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Cz.4

"Co mam zrobić z tym wiszącym brzuchem? Jak spalić tą oponkę po świętach? Co mam zrobić, żeby mój brzuch był taki jak przed ciążą? Chcę schudnąć tylko z brzucha. Kiedy się odchudzam spada mi wszystko tylko nie brzuch. Kiedy zrobimy coś na brzuch?"  Brzuch to , brzuch tamto, brzuch, oponka, wałek, bęben. Brzuch traktowany jest jak niemalże odrębna część,  niezwiązana z naszym ciałem,  żyjąca swoim życiem, a przecież to jest centrum naszego ciała, centrum nas.  Rozumiem dążenie do idealnego wyglądu brzucha, ale czemu tak rzadko utożsamiamy go z resztą nas?  Wszystkie artykuły, które przejrzałam na temat brzucha mówią głównie o ćwiczeniach na brzuch lub diecie w aspekcie brzucha. Uogólniając wszystkie mówią: jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o brzuch. Ja pragnę przekazać  tym  tekstem, że jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o wszystko inne,  a zostaw  swój brzuch w spokoju. Ćwicząc całe ciało kompleksowo ćwiczysz też brzuch, nie musisz go katować odrębnymi treningami, jedyne co musisz, to nauczyć go z Tobą współpracować a może nawet nauczyć siebie współpracować z nim.  Nie znajdziesz tu recepty na płaski , wyrzeźbiony brzuch w miesiąc, ale stosując moje wskazówki wszystko powinno się ułożyć  w pewien proces,  zmieni się wiele, przede wszystkim poprawi się zdrowie i samopoczucie, nabierzesz energii i chęci do robienia więcej, zyskasz pewność siebie a ładny brzuch będzie tylko efektem ubocznym. Ten tekst jest podzielony na kilka podtytułów, gdyż jako całość uznałam, że jest zbyt obszerny żeby go czytać za jednym podejściem. Napisałam go  gdyż bardzo często spotykam się z pytaniem : Jeśli nie brzuszki to co? Co zamiast brzuszków? Najczęściej pytacie jakie ćwiczenie? I bardzo trudno na nie odpowiedzieć gdyż nie mam jednego ćwiczenia.  Kiedy nauczysz się świadomie aktywować brzuch to będziesz go ćwiczyć dosłownie w każdym ćwiczeniu, w każdym ruchu, jeśli tylko zechcesz będziesz na niego wpływać w każdej dowolnej chwili.  Jeśli się tego nie nauczysz to nawet jeśli wykonasz miliony powtórzeń ćwiczeń na brzuch nic nie zdziałasz. Ale ćwiczenia to nie wszystko. Przedstawiam wiele aspektów, które moim zdaniem mają jednakowo ważną rolę w drodze do pięknego brzucha. Zapraszam do zapoznania się z aspektem nr 2 Nie samym mięśniem prostym brzuszek żyje - naucz się aktywować mięsień poprzeczny i mięśnie dna miednicy, ale... naucz się aktywować mięśnie głębokie świadomością a nie ćwicz bezmyślnie "deskę"! Większość osób, żeby schudnąć z brzucha zaczyna od ćwiczenia tzw. brzuszków. Dlaczego nie jest to dobre ćwiczenie napisałam tutaj. Sama kiedyś tak robiłam.  Wydawało mi się, że skoro chcę schudnąć z brzucha to muszę ćwiczyć brzuch, i ćwiczyłam tysiące powtórzeń lub katowałam się szóstką Weidera,  która jest chyba treningiem psychiki a dokładniej cierpliwości i odporności na nudę niż brzucha. To samo mogę również powiedzieć o ćwiczeniu " deski " na czas, wykonywanej im dłużej tym lepiej, z wiszącym, nieaktywnym brzuchem, z trzęsącym się wszystkim innym dookoła. Nie wiem czemu to ma służyć, ale na pewno nie poprawia stanu brzucha. Lubię to ćwiczenie, jest to fajne wyzwanie, ale dopiero po opanowaniu podstaw. Często słyszy się, że deska to właśnie ćwiczenie głębokich stabilizatorów i kiedy w ogóle zaczęła się wielka fama i popularność na core stability u nas z około  10-letnim opóźnieniem niż w USA, to wszyscy trenerzy zaczęli męczyć tą deską swoich podopiecznych. Deska i jej warianty nie jest ani jedynym ani najlepszym ćwiczeniem na mięsień poprzeczny brzucha. Jak zatem ćwiczyć mięsień poprzeczny brzucha? Można go ćwiczyć przez cały czas, niekoniecznie na treningu, poprzez oddech. I nie chodzi tu o napinanie brzucha wytwarzając jakby ścianę brzucha. To kolejny nieprawidłowy nawyk, który stał się bardzo modny i który również przerabiałam przez kilka dobrych lat pozbawiając się w ten sposób prawidłowego wzorca oddechowego. Dla lepszego zrozumienia o co mi chodzi spróbuj napiąć brzuch tak aby się obronić przed ciosem w brzuch, trzymając tak napięty brzuch spróbuj oddychać swobodnie, pełnym, głębokim oddechem. Nie da się. Kolejne doświadczenie: spróbuj przez minutę pochodzić na wciągniętym na 30% brzuchu. Można tak chodzić, niektórzy tak chodzą cały dzień, ja tak paradowałam całymi dniami nawet w ciąży. Ale co się wtedy dzieje z oddechem? Albo jest totalnie spłycony, nie oddychamy w pełni, albo nabieramy powietrze unosząc klatkę piersiową.  Być może stąd się wzięła teoria, której chyba niestety jeszcze uczą w niektórych szkołach, że są dwa tory oddychania, brzuszny u mężczyzn i piersiowy u kobiet. Kobiety wciągały brzuchy lub ściskały je gorsetami, dlatego żeby się w nich nie udusić nabierały tchu mocno unosząc klatkę piersiową, stąd wziął się tor piersiowy u kobiet, ale jak to się stało, że zaczęto to uważać za normę i fizjologię, która znalazła się w podręcznikach? Nie mam pojęcia. Chodzenie nieustannie na wciągniętym brzuchu lub izometryczne napinanie przedniej ściany brzucha poprzez wytworzenie tłoczni nie są dobrym rozwiązaniem ani sposobem na płaski brzuch. Wiem, że jesteś już bliska zwątpienia albo zrezygnowania z dalszego czytania tego tekstu. Kiedy podchodzimy do brzucha jak do odrębnej części ciała to wszystko może się wydawać skomplikowane, ale jeśli zechcesz spojrzeć na swoje ciało całościowo to będzie łatwiej. Jeśli nie brzuszki, nie deski, nie wciągać to co ? Zaproponuję swój sposób, który naprawdę działa. Angażuje mięsień poprzeczny bez wytwarzania tłoczni. Wyobraź sobie, że bardzo chcesz siłą woli zbliżyć do siebie dwa kolce biodrowe przednie górne, czyli te dwie kości biodrowe z przodu z reguły łatwe do wyczucia. Możesz je złapać palcami i nawet spychać rękami do środka dla lepszej wizualizacji. One nie drgną, ale jak się dobrze wczujesz i wyobrazisz sobie, że chcesz je złączyć to mięsień poprzeczny włączy się do pracy. Kiedy zrozumiesz o co chodzi, spróbuj to zrobić z wydechem, a kiedy nauczysz się wydychać powietrze " zbliżając" biodra możesz w ten sposób aktywować mięsień poprzeczny przy każdej czynności lub przy każdym ćwiczeniu. Badania dowiodły, że aby mięsień poprzeczny brzucha  angażował się i włączał do każdego ruchu samoistnie, muszą być sprawne mięśnie dna miednicy i one również muszą się aktywować.  Jeżeli mięśnie dna miednicy będą zbyt napięte lub zbyt rozluźnione nie będą działać prawidłowo. Dlatego bardzo istotne jest zbadanie funkcjonalności tych mięśni  u fizjoterapeuty, zanim w ogóle zaczniemy zabierać się za swój brzuch. Tutaj dowiesz się jak ocenić swoje mięśnie dna miednicy. Cz.3

    "Co mam zrobić z tym wiszącym brzuchem? Jak spalić tą oponkę po świętach? Co mam zrobić, żeby mój brzuch był taki jak przed ciążą? Chcę schudnąć tylko z brzucha. Kiedy się odchudzam spada mi wszystko tylko nie brzuch. Kiedy zrobimy coś na brzuch?"  Brzuch to , brzuch tamto, brzuch, oponka, wałek, bęben. Brzuch traktowany jest jak niemalże odrębna część,  niezwiązana z naszym ciałem,  żyjąca swoim życiem, a przecież to jest centrum naszego ciała, centrum nas.  Rozumiem dążenie do idealnego wyglądu brzucha, ale czemu tak rzadko utożsamiamy go z resztą nas?  Wszystkie artykuły, które przejrzałam na temat brzucha mówią głównie o ćwiczeniach na brzuch lub diecie w aspekcie brzucha. Uogólniając wszystkie mówią: jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o brzuch. Ja pragnę przekazać  tym  tekstem, że jeśli chcesz mieć ładny brzuch zadbaj o wszystko inne,  a zostaw  swój brzuch w spokoju. Ćwicząc całe ciało kompleksowo ćwiczysz też brzuch, nie musisz go katować odrębnymi treningami, jedyne co musisz, to nauczyć go z Tobą współpracować a może nawet nauczyć siebie współpracować z nim.  Nie znajdziesz tu recepty na płaski , wyrzeźbiony brzuch w miesiąc, ale stosując moje wskazówki wszystko powinno się ułożyć  w pewien proces,  zmieni się wiele, przede wszystkim poprawi się zdrowie i samopoczucie, nabierzesz energii i chęci do robienia więcej, zyskasz pewność siebie a ładny brzuch będzie tylko efektem ubocznym. Ten tekst jest podzielony na kilka podtytułów, gdyż jako całość uznałam, że jest zbyt obszerny żeby go czytać za jednym podejściem. Napisałam go  gdyż bardzo często spotykam się z pytaniem : Jeśli nie brzuszki to co? Co zamiast brzuszków? Najczęściej pytacie jakie ćwiczenie? I bardzo trudno na nie odpowiedzieć gdyż nie mam jednego ćwiczenia.  Kiedy nauczysz się świadomie aktywować brzuch to będziesz go ćwiczyć dosłownie w każdym ćwiczeniu, w każdym ruchu, jeśli tylko zechcesz będziesz na niego wpływać w każdej dowolnej chwili.  Jeśli się tego nie nauczysz to nawet jeśli wykonasz miliony powtórzeń ćwiczeń na brzuch nic nie zdziałasz. Ale ćwiczenia to nie wszystko. Przedstawiam wiele aspektów, które moim zdaniem mają jednakowo ważną rolę w drodze do pięknego brzucha. Po tym wstępie pora na punkt pierwszy.  Aspekt psychologiczny czyli co mamy w głowie. Na początku pokochaj siebie i pokochaj swój brzuch ! Wiem,  wiem,  jak masz go pokochać kiedy on nieustannie o sobie przypomina i jest wręcz złośliwy, albo burczy z głodu albo wylewa się spod spodni, albo wystaje, nie wspominając o siedzeniu kiedy wisi lub spoczywa w najlepsze na udach.  Trudno. Na razie, póki jest jak jest , musisz się z tym pogodzić, zaakceptować, uszanować. To część Ciebie a całą siebie masz kochać bezwarunkowo, aby Twoje ciało z Tobą współpracowało nie możesz go nienawidzić, mów mu codziennie, że jest piękne i szczupłe, powiedz sobie, nawet jeżeli tak nie jest, że podobasz się sobie i wszystkim dookoła, przyjdzie taki moment, że to będzie fakt. W moim przypadku im więcej zaprzątałam sobie myśli tym ,że jestem gruba, mam duży brzuch, ćwiczyłam brzuszki zamiast ograniczyć spożywanie śmieci tym efekty tej bezsensownej walki były mniejsze. Ruszyło się coś w dobrym kierunku dopiero gdy stopniowo zmieniłam styl życia i mimo, że daleko mi było do idealnej sylwetki zaczęłam się sobie podobać, dostrzegać w sobie jakieś plusy, uważałam się nawet za atrakcyjna osobę, chociaż oglądając zdjęcia z tamtych czasów nie wiem jak mogłam tak uważać;).  A jednak. Samoakceptacja musi być, a potem wszystko zaczyna się układać, gdyż w swoich działaniach nie wymierzamy batów swemu ciału a robimy coś dla niego, żeby mu pomóc, żeby było zdrowe i coraz piękniejsze, żebyśmy się czuły w nim dobrze, żebyśmy  je dobrze traktowały a ono się nam odwdzięczało tym samym. Jeżeli jesteś ciekawa następnych punktów przejdź do kolejnej części. Cz.2

Ostatnie minuty zajęć fitness ,  kładziemy się na plecach, na macie, kolana ugięte pod kątem prostym , ręce pod głową, łokcie na zewnątrz, doklej, dociśnij plecy do podłogi!!!, unosimy klatkę piersiową .... i tak nie raz , nie dwa , a mnóstwo razy w tempie, w rytmie. Znacie ten scenariusz? Ja znam bardzo dobrze. Sama przerabiałam go tyle niepotrzebnych razy, sama wydawałam te durne polecenia, sama byłam jedną z nieuświadomionych osób, które nie wiedziały, że sobie szkodzą, mało tego, szkodzą innym :(((. Brzuch - zmora większości osób, każdy chciałby mieć szczupły, płaski, ładny, umięśniony.  Większość osób myśli, że aby osiągnąć upragniony efekt brzucha z plakatu należy przede wszystkim zacząć od robienia właśnie tzw. brzuszków w najróżniejszych postaciach. To nic, że ćwiczenia te są tak trudne, że nie mając silnego brzucha robimy je wszystkim innym tylko nie brzuchem, głównie naszymi i tak przeciążonymi codziennością zginaczami biodra. To nic, że oprócz brzucha reszta ciała pozostawia wiele do życzenia. To nic, że przede wszystkim powinniśmy się zając zmianą nawyków żywieniowych, a jeśli już koniecznie chcemy zacząć od treningu to do tego treningu należy nasze biedne, zaniedbywane przez tyle lat ciało przygotować. Czy osobę, która dopiero uczy się pływać instruktor od razu wrzuca na głęboką wodę i woła  "płyń!, w tempie, raz, dwa, trzy" ;)? Jak to się stało, że unoszenie tułowia w leżeniu na plecach do półleżenia lub siadu, lub od drugiej strony unoszenie nóg, lub unoszenie i tułowia i nóg jednocześnie stało się tak popularne, że właściwie nie wyobrażamy sobie bez niego żadnego treningu ? Prawdopodobnie odpowiedź tkwi w anatomii i przebiegu włókien mięśnia prostego brzucha. Jego przebieg nie jest skomplikowany, zaczyna się na chrząstkach piątej, szóstej i siódmej pary żeber oraz na wyrostku mieczykowatym mostka a kończy na spojeniu łonowym i kości miednicznej. Funkcją wynikającą z anatomii jest zginanie tułowia, podczas zginania tułowia przyczepy mięśnia prostego brzucha zbliżają się do siebie, mięsień się kurczy, a więc pracuje. Proste? Nie do końca. Proste byłoby gdyby ciało człowieka składało się tylko z tego mięśnia, nie miałoby kręgosłupa podzielonego na odcinki, z których każdy ma swoją fizjologiczną krzywiznę, proste byłoby, gdyby w kręgosłupie nie było krążków międzykręgowych, proste byłoby, gdyby mięsień prosty brzucha nie brał udziału w wytwarzaniu tłoczni brzusznej, proste byłoby gdyby ciało nie posiadało mięśni dna miednicy, które zamykają jamę brzucha od dołu.  Z tymi wszystkimi strukturami, które wymieniłam podczas wykonywania " brzuszka" coś się dzieje, w dalszej części tekstu postaram się wyjaśnić co i dlaczego po zrozumieniu tych kwestii praktycznie w ogóle nie wykonuję już tego ćwiczenia na zajęciach grupowych. Pierwszym błędem, który często młodzi instruktorzy popełniają jest polecenie dociśnięcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa do podłogi. Nie uwzględnia się w ogóle tego, że naturalną krzywizną kręgosłupa lędźwiowego jest tzw. lordoza, czyli wygięcie ( patrząc na człowieka leżącego na plecach ) ku górze od podłogi. W momencie kiedy polecamy docisnąć kręgosłup do maty likwidujemy tą krzywiznę lub nawet wprowadzamy odcinek lędźwiowy w kifozę . Odcinek lędźwiowy kręgosłupa na skutek siedzącego trybu życia jest codziennie nienaturalnie obciążany wygięciem w tył, kifozą. Doprowadza to do tego, że jądro miażdżyste, galaretowata struktura w środku chrzęstnego krążka międzykręgowego przemieszcza się ze środka do krawędzi krążka, najczęściej ku tyłowi. Im dłużej ten proces trwa lub im większych obciążeń doznaje kręgosłup tym większe ryzyko wypłynięcia jądra miażdżystego poza krążek. Takie wypłynięcie nazywa się przepukliną jądra miażdżystego. Jego objawem jest ból w kręgosłupie, biodrach, kończynie dolnej, w obrębie miednicy w zależności od  poziomu umiejscowienia przepukliny. Ryzyko doprowadzenia do przepukliny w trakcie robienia brzuszków jest większe, ponieważ po pierwsze organizm jest rozgrzany i wtedy ciśnienie hydrostatyczne w krążkach jest większe, a więc łatwiej jądro miażdżyste może się przemieścić, po drugie wytwarzamy wzmożone ciśnienie w jamie brzucha (tłocznia brzuszna). Wykonując wiele powtórzeń takich zgięć w kręgosłupie narażamy go na wystąpienie przepukliny jądra miażdżystego. To pierwszy powód dlaczego przestałam wykonywać brzuszki . Kolejną równie poważną szkodą jaką fundują nam brzuszki, którą doświadczyłam na sobie(dlatego temat jest mi bliższy i uczulam wszystkie kobiety, które urodziły dziecko) jest obniżenie mięśni dna miednicy. O dokładnej budowie i funkcji tych mięśni będzie oddzielny wpis, tutaj tylko wspomnę, że odpowiadają one między innymi za utrzymywanie narządów wewnętrznych takich jak macica, pęcherz moczowy i odbytnica na swoim miejscu, dzięki czemu zachowana jest ich prawidłowa funkcja. Kiedy dochodzi do osłabienia i obniżenia mięśni dna miednicy tym samym dochodzi do obniżenia wymienionych narządów co może skutkować w najlepszym wypadku wysiłkowym nietrzymaniem moczu, w najgorszym kału lub wypadania macicy. Podczas uniesienia łopatek w pozycji leżącej mięśnie dna miednicy" idą" w dół.  Z każdym powtórzeniem "brzuszka"  mięśnie dna miednicy idą w dół. Sprawdziłam to osobiście, bo musiałam , bo sama nie mogłam uwierzyć. Poprosiłam ginekologa o zrobienie mi usg i pokazanie mi gdzie są na ekranie mięśnie dna miednicy( bo na ekranie usg nie jest to takie oczywiste, z tych cieni trudno samej coś wywnioskować)oraz zaobserwowanie co stanie się z nimi gdy zrobię "brzuszek".  Mój osobisty doświadczalny eksperyment potwierdził usłyszaną na szkoleniach teorię.  Za każdym brzuszkiem następowało obniżenie mięśni dna miednicy. Nie jest to jakiś bardzo duży, efektowny ruch, ale na tyle duży, że wyraźnie widoczny. Uświadomiłam sobie, że skoro wykonywałam tych " brzuszków" w życiu tysiące powtórzeń to tak samo wykonywałam tysiące powtórzeń  ruchu obniżania mięśni dna miednicy. Po tym odkryciu stało się dla mnie jasne dlaczego już jako młodziutka, nastoletnia zawodniczka zawsze na mecie zawodów biegowych, przy bardzo dużym wysiłku nie byłam w stanie powstrzymać sikania, po prostu tych brzuszków już w szkole podstawowej wykonywałam bardzo, bardzo dużo, zafascynowana programami ćwiczeń na kasetach wideo ze sławnymi  modelkami. Nigdy oczywiście tzw. "kratki" na brzuchu się nie dorobiłam, ale nietrzymania moczu owszem;). Następnym problemem, który nasila się poprzez to nieszczęsne ćwiczenie jest rozejście mięśni brzucha oraz przepukliny brzuszne. Jest to temat dosyć obszerny i również będzie mu poświęcony odrębny wpis, ale dla potrzeb tego tekstu przybliżę go w skrócie. Po środku mięśnia prostego brzucha przebiega tzw. kresa biała. Składa się ona z włókien mięśnia prostego, z włókien mięśni skośnych zewnętrznych i  wewnętrznych. Kiedy brzuch rośnie np. na skutek ciąży te włókienka kresy białej rozciągają się, a kiedy nie są zbyt elastyczne dochodzi do ich rozerwania i nie trzymają dwóch stron mięśnia prostego brzucha, prawa strona jest oddzielona od lewej, nie ma między nimi spójności. Jakiekolwiek ćwiczenie zwiększające ciśnienie w jamie brzucha powoduje jeszcze większe oddalenie od siebie mięśni brzucha, nasilając też ryzyko wystąpienia lub powiększenia przepukliny brzusznej. Przepuklina brzuszna to wychodzenie części narządów wewnętrznych np. części jelita poza jamę brzucha, właśnie poprzez to nieszczelne miejsce, w którym rozeszły się mięśnie. Brzuch w miejscu przepukliny podczas zwiększonego ciśnienia w jamie brzucha przez wysiłek lub np. kaszel układa się  w charakterystyczny wzgórek, guzek lub stożek . Kiedy zaobserwujesz u siebie coś takiego absolutnie nie rób brzuszków. Kobiety niestety nie są świadome, że nie mogą wciągnąć brzucha lub doprowadzić go do stanu sprzed ciąży przez to, że mają rozejście kresy białej, rozstęp mięśnia prostego brzucha i  chcąc uzyskać płaski brzuch paradoksalnie ćwiczą właśnie brzuszki, które tylko nasilają ten problem. Wymieniłam i rozwinęłam tylko trzy główne powody, dla których naprawdę nie warto robić tego ćwiczenia. Myślę, że znalazłoby się jeszcze parę innych  chociażby przeciążanie odcinka szyjnego . Chcąc dobrze, prawidłowo wykonać to ćwiczenia potrzeba wiele czasu i skupienia.  Nauczenie  ustawienia pozycji neutralnej kręgosłupa i miednicy i świadomego  napięcia mięśni dna miednicy , skoordynowanie ćwiczenia z oddechem trwa na treningu indywidualnym około pół godziny.  W dużej grupie przy muzyce nie ma takiej możliwości  aby wszyscy zrobili je dobrze, a raczej duży procent wykona je w taki sposób, że ćwiczenie to przyniesie więcej szkody niż pożytku. Nie polecam ani instruktorom do robienia z grupami na zajęciach, ani osobom, które ćwiczą same. Co w zamian? Jak osiągnąć płaski brzuch? O tym możesz przeczytać tutaj lub dowiedzieć się na konsultacjach, treningach i warsztatach:) Julia Jeżewska - Mazur

Absolwenci kierunku fizjoterapia mają bardzo wiele możliwości dalszego rozwoju i wyboru, którym odłamem fizjoterapii będą się zajmować i czym konkretnie chcą się specjalizować. Wiedza zdobyta na studiach jest bardzo szeroka, ale też bardzo ogólna. Omawiamy setki chorób z różnych dziedzin jak na przykład ortopedia, neurologia, kardiologia, pediatria, reumatologia, chirurgia, onkologia, pulmunologia itd. i zasady postępowania, sposoby leczenia i rehabilitacji. Wśród tych zagadnień pojawia się również bardzo po macoszemu potraktowana, przynajmniej na moich studiach ginekologia i położnictwo. Nie wiem jak jest obecnie, ale w czasach kiedy ja studiowałam hasło fizjoterapia kobieca, uroginekologiczna nie funkcjonowało, nie było tak popularne jak jest obecnie, chociaż wciąż wielu osobom obce. Postanowiłam opublikować ten wpis mając nadzieję, że odpowiem na pytanie co to takiego jest ta fizjoterapia kobieca, którą miałam zatytułowane swoje pierwsze wizytówki:). Bardziej śmielsze klientki lub znajome pytały wprost co to jest, te nieśmiałe pozostawały w niewiedzy. Jak mają szukać jakiejś usługi lub zdecydować się z niej skorzystać skoro w ogóle nie wiedzą co to jest i właściwie dlaczego one miałyby potrzebować fizjoterapii, przecież są zdrowe, przecież są sprawne, przecież są młode a w każdym razie nie stare;). Fizjoterapia kobieca jak sama nazwa wskazuje jest skierowana do kobiet. Jest odpowiedzią na potrzeby kobiet, które przez wiele lat w ogóle nie były dostrzegane, spychane na dalszy plan, problemy kobiece były traktowane jako norma, jako fizjologia. Dopiero od niedawna schorzenia uroginekologiczne w szczególności wysiłkowe nietrzymanie moczu oraz obniżenie narządów miednicy mniejszej i związane z nimi dolegliwości  postrzegane są jako choroby społeczne gdyż w krajach europejskich dotyczą one około 1/3 populacji kobiet. Fizjoterapia uroginekologiczna  zajmuje się diagnostyką i leczeniem nietrzymania moczu i stolca oraz leczeniem obniżenia narządu rodnego. Jednak na tym zadania fizjoterapii kobiecej się nie kończą. Coraz częściej spotykanym, uciążliwym problemem kobiecym jest rozejście mięśni brzucha po ciąży zwane także rozstępem mięśnia prostego brzucha lub distasis recti, które utrudnia powrót brzucha do stanu sprzed ciąży, ale jest również powodem zaburzeń funkcjonalnych a także ryzykiem wystąpienia przepukliny brzusznej. Kolejnym aspektem, w którym pomoże fizjoterapia kobieca jest pielęgnacja blizny szczególnie po cięciu cesarskim. Brak edukacji, uświadamiania kobiet o tym co dzieje się w ciele po poważnej operacji, jaką jest ciecie cesarskie, brak wiedzy o tym jak należy postępować z blizną doprowadziło do nagminnych problemów jakimi są zrosty pooperacyjne, bóle, zaburzenia funkcji w obrębie kręgosłupa i miednicy, wady postawy. Fizjoterapia kobieca będzie również odpowiedzią na wszelkie bóle kręgosłupa i stawów pojawiające się w ciąży, w połogu, w okresie karmienia piersią, podczas opieki nad niemowlakiem, bóle głowy, bóle nadmiernie przeciążonych mięśni, i wiele innych dolegliwości, których kobiety najczęściej w natłoku obowiązków i zajmowaniem się wszystkimi oprócz siebie nie dostrzegają. Oprócz terapii, usprawniania, leczenia celem fizjoterapii kobiecej jest profilaktyka a w tym uświadamianie  o możliwości występowania schorzeń typowo kobiecych oraz edukacja behawioralna jak im zapobiegać lub jak zapobiegać ich pogłębianiu lub nawrotom. Po tą wiedzę zapraszam na bloga , gdzie każdy wpis będzie dotyczył innej dolegliwości kobiecej i różnych koncepcji leczenia oraz ćwiczeń, na warsztaty dla kobiet, po profilaktykę na treningi zdrowotne i zajęcia grupowe oraz na terapie do gabinetu:) Julia Jeżewska - Mazur

Kiedy mówię znajomym czy rodzinie, że zajmuję się fizjoterapią kobiecą często spotykam się z reakcją jakbym mówiła ten termin w języku obcym. Jest to zrozumiałe gdyż jeszcze do niedawna obce było dla nas słowo fizjoterapia, mało tego nie istnieje ono nawet jeszcze w wikisłowniku, serio, sprawdźcie:), częściej spotykanym i bardziej przyswajalnym dla ucha jest słowo rehabilitacja. Zanim zacznę pisać o fizjoterapii kobiecej rozwieję wątpliwości czy aby rehabilitacja a fizjoterapia to dokładnie to samo, dlaczego jedne osoby wykonujące ten sam zawód nazywają siebie rehabilitantami a drudzy fizjoterapeutami? Dawniej studiowano na kierunku Rehabilitacja, obecnie kierunek studiów uczący tego samego to Fizjoterapia. Potocznie rzecz ujmując, dla ludzi, pacjentów można powiedzieć nie ma żadnej różnicy, to jest to samo, ale chcąc się bardziej zagłębić w temat można tą różnicę znaleźć. Samo słowo rehabilitacja pochodzi od łacińskiego zwrotu habilitas oznacza zręczność, sprawność a przedrostek re oznacza zwrotność, inaczej mówiąc powrót do sprawności, i z definicji określa się ją jako „zespół działań prowadzonych w celu przywrócenia sprawności fizycznej i psychicznej”, Cytując wikipedię: "Rehabilitacja to proces medyczny i społeczny. Ze względu na zróżnicowanie oddziaływań rehabilitacja jest często prowadzona przez interdyscyplinarny zespół terapeutyczny składający się z lekarzy różnych specjalności, fizjoterapeutów, terapeutów zajęciowych, pielęgniarek, logopedów, psychologów, muzykoterapeutów itp. " Jak widać ostatnie zdanie z definicji rozwiewa wątpliwości. Fizjoterapeuta jest jednym z wielu specjalistów biorących udział w całym, skomplikowanym, długotrwałym procesie rehabilitacji. Fizjoterapeuta posługuje się metodami leczniczymi wykorzystującymi zjawisko reaktywności organizmu na bodźce. Kolejna różnica pojawia się w definicji fizjoterapii w zdaniu: " Celem fizjoterapii jest zapobieganie postępowi i nawrotom choroby, usuwanie różnych dolegliwości i przywracanie sprawności fizycznej." Na pierwszym miejscu, jako główny cel fizjoterapii wymienia się zapobieganie postępowi i nawrotowi choroby a rehabilitacji przywracanie sprawności gdy już ta choroba wystąpiła. Jak widać mimo nieznacznych różnic nie popełniamy błędu mówiąc chodziłam/łem do fizjoterapeuty czy rehabilitanta. Często określeń tych używa się zamiennie, jako synonimy. Ja osobiście preferuję słowo fizjoterapia ze względu na to zapobieganie właśnie, zawsze pragnęłam uświadamiać i uczyć pacjentki/klientki jak mają postępować, ćwiczyć aby zapobiegać dolegliwościom, chorobom i utracie funkcji, co nie oznacza, ze nie czerpię ogromnej satysfakcji gdy efetywnike pracujemy nad odzyskaniem zdrowia i sprawności, dlatego absolutnie nie obrażam się gdy ktoś nazywa mnie również rehabilitantką:)

Witajcie ! Cieszę się, że mogę zaprosić Was do lektury, którą pragnęłam tworzyć od dłuższego czasu. Postanowiłam zająć się pisaniem o tematyce, którą się zajmuję ponieważ pracując przez wiele lat z kobietami, matkami zapoznałam się z ich historiami i problemami, którymi nikt się nie interesował. Sama z własnego doświadczenia wiem, że my kobiety nie mamy gdzie szukać porady, pomocy w problemach powstałych w wyniku ciąży lub porodu. Mało jest miejsc z ofertą skierowaną głównie dla matek. Uzmysłowiłam sobie jak bardzo zaniedbany jest temat aktywności w ciąży i odpowiedniego przygotowania do porodu aby ciało umiało się rozluźniać i aby potrafiło naturalnie urodzić, jak wiele planowanych porodów naturalnych kończy się cięciem cesarskim, jak mała jest wiedza o okresie połogu, jak wiele kobiet kompletnie nic nie robi ze swoją blizną po cesarce nabawiając się zrostów, zaburzeń czucia i bólu, jak mała jest świadomość o tym, że niektóre aktywności sportowe i czynności życiowe po przebytej ciąży powinny być zakazane przez swoją inwazyjność i obciążanie mięśni dna miednicy. Wiele problemów znam z autopsji i dlatego nie będą to wpisy tylko teoretyczne, ale będę się podpierać własnym przykładem lub opowiadać historie pacjentek, które do mnie przyszły, którym udało się pomóc. Mam nadzieję, że odnajdując w tych przykładach podobny przypadek do swojego własnego, widząc i wiedząc, ze nie jesteście same, chętniej zaczniecie interesować się swoim ciałem i tym co się z nim dzieje, ze ta wiedza stanie się tak jawna, że wizyta u fizjoterapeuty uroginekologicznego będzie tak powszechna jak u stomatologa z bólem zęba. Za misję stawiam sobie uświadamianie i edukowanie kobiet o tym co się dzieje w ciele w trakcie ciąży, w połogu i w dalszym okresie po ciąży. Przyjmując pacjentki staram się jak najwięcej tłumaczyć, wyjaśniać, uczyć ich świadomości, akceptacji i mądrości ciała, umiejętnego obchodzenia się ze swoim ciałem a także samodzielnego radzenia sobie z pewnymi dolegliwościami czy zaburzeniami. Poruszane tematy będę starała się pisać prostym językiem z mnóstwem barwnych porównań i przykładów, aby chciało Wam się bez znudzenia dotrwać do końca i coś z konkretnego wpisu przyswoić. Nie będą to żadne porady a informacje nie zastąpią wizyty u lekarza lub fizjoterapeuty, jednak z pewnością naprowadzą Was na co powinno się zwracać uwagę, z czego wynikają pewne objawy, które sygnały z ciała są normalne, a które niepokojące. Zapraszam do lektury:)